Inspiracje - piękno zamknięte w pasteli Lucien Lévy-Dhurmera
W tę upalną niedzielę, przedstawię kilka cudownych pasteli, mało znanego, lecz bardzo interesującego francuskiego malarza i ceramika, symbolistę, przedstawiciela mojego ulubionego okresu w sztuce europejskiej, czyli Secesji, albo Art Nouveau, bądź Jugendstil czy Stile Floreale - niezwykłego Lucien Lévy-Dhurmera. W zasadzie to nazywał się on Lucien Levy, dopiero później, bo od 1896r. zaczął używać nazwiska dwu członowego Levy-Dhurmer. Wtedy też postanowił wystawiać swoje niesamowite pastele. A urodził się w Algierze w 1865 roku i zmarł w 1953. Można by jego prace zaliczyć do pastelowego impresjonizmu. Cechuje je przytłaczająca delikatności rysunku, mglistość, wręcz melancholia. Lucien Lévy-Dhurmer był doskonałym portrecistą, który zainspirowany przez swoisty idealizm zastosował w swoich pracach jakiś niebywały odcień tajemniczości. Czerpał inspirację z muzyki. Popełnił szereg prac, w których próbował uchwycić istotę i piękno dzieł wielkich kompozytorów. Co było zadaniem chyba jednak nadzwyczajnym. Zasłynął z pięknych pasteli w których za inspirację posłużyły jemu dzieła wielkiego Ludwika van Beethovena. Pokażę teraz kilka z jego prac. Dla mnie osobiście, chyba najpiękniejszą jego pracą jest pastel "Portret panny Carlier", nazywany również "Pani w turbanie", namalowany w 1910r.
Prześlicznej urody młoda dama, spoczywająca na błękitnych poduszkach, oddająca się chyba lekturze książki; ubrana w subtelnie narysowaną, delikatną tiulową suknię. To chyba byłoby niemożliwe przedstawić taką delikatność, na płótnie i to farbami olejnymi. Pod tym względem pastel daje jednak niezrównane możliwości... Jak wspomniałem, Lucien próbował tworzyć ilustracje muzyczne do dzieł Beethovena, ale także Debussy'ego i Fauré. Jedną z tych pasteli zaprezentował na Salonie 1908 roku, i przedstawił jako "aluzję do Beethovena". Wystawiana przez niego "Moonlight Sonata", czyli po naszemu, "Sonata księżycowa" ukazywała nagą kobietę przykrytą jedynie mglistą, niebieską poświatą, która przygotowuje się do snu.
Jaki cudowny i delikatny akt. Jest jeszcze jedna wersja tego obrazu, jako "odwróconej sonaty" i także w błekitach.
Będąc przy dziełach Beethovena, należałoby jeszcze wspomnieć o innym niezwykłej urody akcie, inspirowanym 7-mą symfonią genialnego głuchego Niemca. Pastel ta zatytułowana jest po prostu "la 7eme symphonie", czyli "7 symfonia".
Oj mógłbym jeszcze pokazać dużo innych wspaniałych pasteli niezwykłego mistrza Lucien Lévy-Dhurmera. Ale ze względu na szczupłość miejsca, pokażę tylko dwie ciekawe prace. Pierwsza z nich zatytułowana jest "Eve", czyli "Ewa"
natomiast druga - "Apassionata"
Czuje się w nich, a zwłaszcza tej przedostatniej, ducha Klimta, Muchy i w ogóle secesji. Urocze. Prawda?
Komentarze
Prześlij komentarz