Co na paletach?
Kontynuując nowy sposób recenzji z naszych wyczynów malarskich dzisiaj przedstawię kapitalny utwór Tadeusza "Boya" Żeleńskiego - "Jak wygląda niedziela oglądana przez okulary Jana Lemańskiego" pochodzący a jakże by inaczej, z jego słynnych "Słówek". W tle tych stuletnich wersów przedstawiam ostatnie prace naszych koleżanek z sekcji plastycznej.
Maria de Weyher - "Dunajec", albo tak mi się wydaje. Prawda, że fantastyczna woda, aż mokra i zimna.
Obraz jest jeszcze w opracowywaniu...
By uniknąć ambarasu,Obraz jest jeszcze w opracowywaniu...
Wzięto rok za miarę czasu,
Dzielą go (bardzo wygodnie)
Na miesiące i tygodnie.
Tydzień znów z grubsza podzielę
Na dni zwykłe i Niedzielę.
Do pracy są zwykłe dzionki,
A Niedziela dla małżonki.
W ten dzień by największa ciura
Wyzwolona jest od biura.
Każdy ze swoją niewiastą
Rad wybiera się za miasto.
Podaj ramię magnifice
I jazda z nią na ulicę.
Oczywista, że i dziatki
Śpieszą obok swego tatki.
Krystyna Krawczyk - "Półakt", no może 40% akt, ale świetny...
Przodem Maryjka, a za niąKlementynka, Brzuś i Franio.
W ciągu tej miłej podróży
Człowiek się trochę zakurzy.
Szkoda nowej sukni w groszki:
Szukaj, mężusiu dorożki.
Każda, jak to zwykle w święta,
Odpowiada ci: "Zajęta".
Krystyna Krawczyk - "Akt" malowany chyba w deszczu..., albo bidulce farby zabrakło...
Żona ci wypruwa flaki:"BO TY ZAWSZE JESTEŚ TAKI".
Ożywiona tą gawędką,
Droga mija dosyć prędko.
Szczęściem wzbiera miejskie łono,
Gdy trawkę widzi zieloną.
Już was tylko przestrzeń krótka
Oddziela od piwoogródka.
Stanisława Gugałka - "Akt" - kontynuacja. To już są naprawdę męskie klimaty...
Ale kto ma liczną dziatwę,Nic mu w życiu nie jest łatwe.
Franio się przestraszył gęsi,
A Maryjka woła: "ęsi".
Brzusiowi pot spływa z czoła
I co gorsza, nic nie woła.
Wszystko mija, więc szczęśliwie
Siedząc wreszcie przy piwie.
Wioleta Nieroda - "Łąka" albo coś koło tego. Kiedy kończyliśmy spotkanie to wyrosły już na niej kwiaty...
Miło słyszeć jest TraviatęW wykonaniu firmy "Pathe".
Kiedy człowiek sobie podje,
Dziwnie tkliw jest na melodie.
Ogryzając z kurcząt kości
Nucisz: "Za zdrowie miłości..."
Ociężałym nieco krokiem
Wracasz do dom późnym zmrokiem.
Weronika Rybińska - "Akt" - jak widać, nasze panie są niemalże monotematyczne. Ale oko cieszą...
Teraz wielka pantonima:Do snu kładzie się rodzina.
Najpierw Maryjka, a za nią
Klementynka, Brzuś i Franio.
Patrzysz łakomie jak żona
Rozdziewa pierś i ramiona.
Słońce, wieś, Traviata, piwo,
Myśli płyną ci leniwo.
Żeby było wszystkim ...jasno, tak pracowaliśmy...
A finał ekskursji całej:Nowy bąk za trzy kwartały.
Komentarze
Prześlij komentarz