Co na paletach ?



"Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami".
 Joseph Conrad

Tak, tak panowie. Jak się okazało, to po prawie miesięcznej przerwie świąteczno-noworocznej swoje prace przyniosły jedynie nasze drogie koleżanki. I to ile prac przyniosły.... Starczyłoby na niezły wernisaż. Ale muszę również dodać, że nasze spotkanie miało jeszcze jeden bardzo miły akcent. Koleżanka Teresa Daszkiewicz miała swoje ...dwudzieste... no właśnie... urodziny. Życzyliśmy jej dużo zdrówka i wielu nowych, wspaniałych prac malarskich.
Nasza jubilatka Teresa (odwrócona na zdjęciu tyłem) odbierała życzenia od całej sekcji malarskiej.
Dla uświetnienia tej uroczystości odbył się pokaz najnowszych osiągnięć malarskich grona artystów z naszej sekcji. Jak wspomniałem na wstępie, wykazały się praktycznie jedynie nasze panie. Honoru rodzaju męskiego bronił, i to jak, kolega Czesław Szyszka. Ale od początku. Aż sześć prac przyniosła Krystyna Krawczyk. Były to nastrojowe pejzaże wykonane techniką olejną i akrylową. Trochę klimatów jesiennych i zimowych pozwoliło wczuć się w otaczającą nas za oknami atmosferę polskiej zimy. 
 
Krysia Krawczyk ma naprawdę niespożyte siły i co rusz raczy nas nowymi pracami. Gratulujemy i z niecierpliwością czekamy na jej nowe obrazy. A jestem pewien, że nas jeszcze nie raz zaskoczy. Kolejną twórczynią mogącą pochwalić się zbliżoną wydajnością jest niewątpliwie koleżanka Wioleta Nieroda. Jej prace są z miesiąca na miesiąc lepsze i dojrzalsze. A jej pejzaż z kutrem rybackim palce lizać! Sami popatrzcie...
 
 
 
Jak widać, nasza koleżanka ciągle szuka nowych tematów i próbuje odnaleźć swój styl. Lecz uważam, że właśnie na tym polega nasza zabawa w malarstwo. Trzeba wszystkiego popróbować, naśladować kogo się da. Bo tak naprawdę, to sam proces malowania ma nam dostarczyć tych najważniejszych przeżyć, dla których się co tydzień spotykamy. A kto tego jeszcze nie próbował robić, ten niestety nie będzie wiedział o co w tym chodzi. To fajnie jest znaleźć się w gronie podobnie "zakręconych" miłośników sztuki. 
Kolejną damą, która przyniosła swoje nowe prace była Krystyna Bajorek. Jak na beniaminka naszej sekcji radzi sobie naprawdę świetnie. A muszę przyznać, że jako nieliczna z naszego grona posiada swój łatwo rozpoznawalny styl. 
 
 
Widać w jej malarstwie i grafice silną inspirację twórczością m.in. artystki fantasy Josephiny Wall i genialnego czecha Alphonsa Muchy, ale to tylko dobrze rokuje na przyszłość. Sam uwielbiam oglądać dzieła Muchy, a zwłaszcza jego przepiękne i nastrojowe grafiki reklamowe. Więc z niecierpliwością czekam na nowe prace Krysi. A żeby nikt nie miał powodu do narzekania na małą ilość prac, swoje najnowsze produkty przyniosły również obie Marie. Marysia de Weyher pokazała swoje nowe pejzaże, w tym nową wersję wodospadu. Ona ma także łatwo rozpoznawalną manierę malarską.
Jej prace są dużego formatu i charakteryzują je soczyste i ciepłe barwy. Jeszcze nie spotkałem w swojej praktyce plenerowo-malarskiej, tak radosnej i ciągle uśmiechniętej artystki, której samo malowanie sprawia tyle satysfakcji. Ona wręcz kipi optymizmem a to jest bardzo zaraźliwe. To świetnie, że jest w naszym gronie. Natomiast druga Maria, o bardzo artystycznym nazwisku Donart, zaprezentowała dwie nowe, jeszcze w toku procesu tworzenia, prace z pejzażami.
 
Tęcza nad wodospadem i malowniczy zachód słońca z żaglowcem. Muszę przyznać, że obrazy koleżanki  Marii Donart posiadają naprawdę wielki potencjał nastroju i nostalgii. Bardzo przyjemnie się je ogląda na żywo, kiedy widać ich fakturę. Ona ma dar kreowania nastroju w swoich pracach. A to rzadka cecha.
A na zakończenie pokażę jeszcze najnowszy obraz naszego przesympatycznego nestora Czesława Szyszki. Jest to pejzaż ... chyba mazurski.
Przepięknie oddana perspektywa i leśny nastrój powodują, że na ten obraz można patrzeć bez końca. Nasz mistrz jest coraz lepszy. Jak wino, ...że nie będę wypominał szanownemu koledze wieku. 
I to by było narazie na tyle. Do następnego spotkania. Ciekawe ile nowych prac się pojawi w następny piątek?

Komentarze

  1. Pozdrawiam serdecznie Uniwersytet Trzeciego Wieku i jego instruktora. Wspaniałe spotkania, dające wiele radości i satysfakcji ludziom, którzy nie tylko są artystami, ale też zwyczajnie potrzebują siebie nawzajem... Piękna i godna polecenia inicjatywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację Elu..wspaniale prowadzony bloog a na zajęciach atmosfera świetna...Ja odpoczywam...Jest fajnie..krystynkabaj

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty