Rozważania na temat malarstwa - Alchemik Michał Sędziwój

W pierwszą niedzielę czerwca, jak co roku, obchodzimy w Polsce "Dzień Chemika". Jako, że jestem z wykształcenia chemikiem i tak samo jak sztukę, kocham właśnie chemię, postanowiłem poświęcić jeden z wpisów na naszym blogu, ludziom kojarzonym z naukami chemicznymi, oczywiście w kontekście malarstwa. Problemów z wyborem naszego "blogowego chemika" w zasadzie nie miałem. Wybór wydawał mi się zupełnie oczywisty. Michał Sędziwój herbu Ostoja (łac. Sendivogius Polonus, ur. 2 lutego 1566, zm. 1636) – polski alchemik i lekarz. On moim zdaniem jest godny reprezentować brać chemiczną na naszym blogu.
Żeby nie zanudzać życiorysem i chemią (a szkoda, bo jest naprawdę bardzo ciekawa) dodam tylko, że w 1604 roku Sędziwój ogłosił drukiem w Pradze swe pierwsze słynne dzieło alchemiczne pt.: Novum Lumen Chymicum (Nowe Światło Chemiczne), które nosiło rozszerzony tytuł: "Dwanaście traktatów o kamieniu filozofów, wyprowadzonych ze źródła Natury i doświadczenia ręcznego". Dzieło to napisane po łacinie, zostało wydane anonimowo a autor zaopatrzył je w anagram: DIVI LESCHI GENUS AMO, co znaczyło: Kocham ród boskiego Lecha.
Praca ta stała się głośna w całej Europie Zachodniej, a między 1604 r. a 1778 r. miała aż 53 wydania w językach: niemieckim, francuskim, angielskim, rosyjskim, holenderskim, czeskim i polskim. Egzemplarze pracy Sędziwoja znajdywały się w bibliotekach tak wielkich uczonych jak Isaac Newton i Antoine Lavoisier (bezmyślnie zgilotynowany w czasie Rewolucji Francuskiej - ojciec współczesnej chemii).
Żeby zilustrować ten wpis przedstawię przepiękny obraz Jana Matejki z 1867, zatytułowany "Alchemik Sędziwój i Zygmunt III", przedstawiający scenę przemiany monety w złoto przez alchemika Michała Sędziwoja w jednej z wawelskich komnat. 
Obecnie przechowywany jest on w Muzeum Sztuki w Łodzi. Obraz Jana Matejki ukazuje scenę po udanej transmutacji metalu w złoto. Umieszczony na centralnym planie alchemik Sędziwój, pokazuje królowi Zygmuntowi III Wazie, przemienioną w bryłkę złota monetę, tuż po wyciągnięciu jej z rozpalonego kominka. Uważnie przyglądającemu się władcy towarzyszy jego świta. Po jego lewej stronie z lupą w ręku pochyla się marszałek wielki koronny Mikołaj Wolski, wspierający prywatnie badania Sędziwoja. W futrzanym płaszczu tuż za królem stoi wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech. Zza królewskiego fotela wyłania się błazen. Po prawej stronie siedzi osobisty spowiednik Zygmunta III, ksiądz Piotr Skarga, z różańcem w dłoniach. W drzwiach komnaty znajduje się jedna z dam dworu, dla wizerunku której pierwowzorem była żona malarza, Teodora. Scenerię dla wydarzenia stanowi jedna z królewskich komnat zwana "Alchemią" na pierwszym piętrze Zamku na Wawelu. Przepiękne, poruszające dzieło sztuki. I chociaż o alchemii mówimy już tylko w sensie historycznym, to naprawdę mało kto wie co to właściwie jest ta Alchemia. Uważa się dzisiaj, że jest to przednaukowa praktyka łącząca elementy zawarte obecnie w chemii, fizyce, sztuce, semiotyce, psychologii, metalurgii, medycynie, astrologii, mistycyzmie i religii. Wspólnym celem alchemików było odkrycie metody transmutacji ołowiu w złoto (kamień filozoficzny), lekarstwa na wszelkie choroby (panaceum) oraz eliksiru nieśmiertelności. Alchemię można uważać za bezpośredniego przodka współczesnej chemii. I co, było to ciekawe ?

Komentarze

Popularne posty