Rozważania na temat malarstwa - A kobiety czytają


Dziś trochę skromniej, mniej do czytania ale za to pokażę niezłą ciekawostkę. Będzie to bardzo ładny obraz szwajcarskiego malarza i grafika, związanego kiedyś z grupą malarzy nabistów, Feliksa Edwarda Vallotton. Ten obraz to "La Liseuse (Reader)", a po naszemu "Czytelniczka". Félix Edouard Vallotton żył sobie w latach 1865-1925 i to dosyć znane płótno stworzył na krótko przed swoją śmiercią w 1922 roku. Długo po zakończeniu epizodu "nabistycznego", którego nasilenie zaznaczyło się w latach od 1888 do 1899. 

Dla wyjaśnienia. Nabiści, to grupa artystyczna, działająca we Francji, utworzona przez Paula Sérusiera i Maurice'a Denis. Oryginalną nazwę nabistów utworzył pewien lekarz, poeta i intelektualista, niejaki Henri Cazalis. Podobno nazwę wziął od hebrajskiego słowa "Nabis" oznaczającego proroka. Bo rzekomo zamierzali oni, czyli nabiści, ożywić malarstwo, jako "prorocy sztuki współczesnej" tak jak starożytni prorocy ożywili Izrael. Trochę naciągana teoria, i co bardziej złośliwi krytycy to nawet twierdzili, że nazwa ta prawdopodobnie powstała w wyniku tego, że "większość z nich nosiła brody, niektórzy byli Żydami i wszyscy byli rozpaczliwie poważni". 
Malarstwo nabistów charakteryzuje zazwyczaj przygaszony koloryt, płaskość plamy barwnej, wyraźny kontur. Odrzucali oni malarstwo akademickie, uważając je za zbyt sztuczne i przesadnie odtwarzające naturę. Jako grupa istnieli bardzo krótko, do ostatniej wystawy na Salonie Malarzy Niezależnych w Paryżu, w 1899 roku, lecz stanowili jednak znaczącą inspirację i mieli dość duży wpływ artystyczny na twórczość kubistów, czy takich tuzów palety jak Matisse'aBalthusa, Kandinskiego, Mondriana czy Czapskiego.
A tytułowa "Czytelniczka"?
 
Félix Vallotton - " La Liseuse "; 1922r.
To przeciętnej urody dama, o ponętnym dekolcie. Chyba jest dopiero co, po porannej toalecie i kawie. Spoczywa w wygodnym fotelu, ubrana jedynie w atłasowy peniuar, a może szlafroczek, i dodatkowo ubrana jeszcze w ...naszyjnik z krzyżykiem, co dodaje tylko emocji tej scenie. Jej fryzura i dłonie są bardzo zadbane. Widać staranny manicure. Prawa dłoń przy uchu podkreśla statyczność całej sceny. Bohaterka jest bardzo zaczytana. Widać, że lektura książki bardzo ją wciągnęła. W tle, na ścianie wisi chyba dywan, albo coś w tym stylu. Ale całość, pomimo zastosowania wielu barw, sprawia wrażenia jakiegoś wypłukania z ich soczystej natury. To tak, jak napisał jakiś współczesny Vallottono'owi recenzent z pewnej gazety paryskiej, jest to obraz "o wypłowiałych i wyschniętych kolorach". To typowe dla stylu nabistów. Oj, lubię, a nawet bardzo lubię panie w takiej postaci...

Komentarze

  1. Zastanawiające. Dlaczego artysta "udekorował" szyję kobiety różowymi koralami z czarnym krzyżykiem, a całe ciało niemalże całkowicie zakrył kolorowym jedwabiem zostawiając powabny dekolt i na dodatek rozjaśnił go przyciągając w ten sposób wzrok widza. Czy owa przeciętnej urody dama rzeczywiście czyta, czy też może nad czymś rozmyśla przeczytawszy fragment książki, a może po wieczornej lekturze wróciła do niego rano...
    Ech..., można by...
    Ciekaw post, nigdy nie widziałam tego obrazu, ani nie czytałam o Nabistach.

    OdpowiedzUsuń
  2. A może czeka na ...mleczarza?

    OdpowiedzUsuń
  3. No to może na listonosza?
    Tak, tak to był oczywiście żart...
    Ale kiedy oglądałem ten obraz po raz pierwszy, to przypomniała mi się w tamtej chwili książka pt. "Raport mniejszości", Philipa K. Dicka. Chyba kiedyś nakręcono nawet film pod tym samym tytułem. Była w niej pewna scena, jak młoda mężatka, pożegnała rano , wychodzącego do pracy męża, a wkrótce przyjęła chyba listonosza. Ale mężulek "wyczuł pismo nosem", i postanowił wrócić chwilę potem, do domu. No i było gorąco. Polecam lekturę książki. Bo Dick, to klasyka SF.
    A bohaterka opisanego zdarzenia wyglądała równie ponętnie jak na tym obrazie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię pracę Vallotton'a.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty