Wioleta Nieroda


Uświadomiłem sobie właśnie, że pomimo faktu, że znam ją już od ponad pół roku to tak naprawdę wiem o niej niewiele. I trudno jest coś napisać o osobie skromnej i zarazem nieśmiałej, która przychodzi praktycznie na wszystkie spotkania grupy, jest aktywna, bardzo pracowita, ciekawa sztuki malarskiej, często zabiera głos w naszych rozmowach, wręcz powiedziałbym nawet, że jest tzw. duszą towarzystwa, ale ... i jest tajemnicza. Wioleta zasiliła szeregi naszej grupy w październiku ubiegłego roku, rozpoczynając tak jak kilka innych osób przygodę na Uniwersytecie Trzeciego Wieku we wsi stargardzkiej. Urodziła się pod znakiem Bliźniąt, a jak wiadomo, w znaku tym znajdują się osoby o żywej wyobraźni, bardzo inteligentne, wszechstronne, komunikatywne, pomysłowe, kontaktowe, bystre, zręczne, łatwo przyswajające informacje. Ludzie spod tego znaku potrafią bardzo łatwo zjednywać otoczenie, mają duże grono znajomych i przyjaciół, są bardzo lubiani i szanowani. Są ciekawi świata, łakną zdobywania wiedzy i informacji, są wrażliwi na piękno. No właśnie. I to by się rzeczywiście zgadzało. Z wykształcenia jest chemikiem ... tak jak i Ja ! Jej główne zainteresowania to fotografika, ogrodnictwo (jest zapalonym działkowiczem), przepada za komputerami a swoim nowym hobby zajmuje się praktycznie dopiero ... od listopada, ub. roku. I chyba tutaj jest "pies pogrzebany", stąd wynika jej nieśmiałość ... bo ona musi być po prostu we wszystkim dobra. A tu, narazie się uczy. Bo jak sama mi powiedziała, prawdziwe malowanie to zobaczyła dopiero na naszych zajęciach sekcji plastycznej UTW. Dotychczas wykonała 11 prac. Preferuje raczej pejzaże z dominującymi motywami wody i nieba. Wśród swoich ulubionych malarzy profesjonalnych wymieniła twórców realizmu i impresjonizmu takich jak bracia Kossakowie (bo uwielbia konie), Degas, Monet. Przygodę z malarstwem realizuje stosując technikę olejną. Jak sama mówi, jest bardziej miękka i plastyczna od np. akrylu. Chęć spróbowania malarstwa wynikła dość nagle, trochę przypadkowo. W szkole z zagadnień plastycznych miała jedynie kontakt z rysunkiem technicznym, ale pomogło jej w tym wyborze zamiłowanie do fotografii. Poniżej zaprezentuję kilka jej prac, które wykonała na zajęciach w sekcji plastycznej UTW.
O ile dobrze zapamiętałem jest to jeden z jej pierwszych obrazów, który namalowała na podstawie zdjęć ze swoich wycieczek nad morze bałtyckie. 
Potem były całkiem udane próby z martwą naturą z kwiatami i owocami przedzielone uroczym pejzażem zimowym. Jak już wcześniej pisałem, motyw owoców podjęła się namalować również inna osoba w naszej grupie.
Mnie przypadł do gustu również inny obraz Wiolety, a mianowicie bardzo spokojny i kojący, pejzaż morski z falochronem.
Ze względu na ograniczoną objętość bloga zaprezentuję jeszcze tylko bardzo dojrzałą martwą naturę z czajniczkami.
Trzeba przyznać, że na tak krótki staż malarski, efekty pracy naszej koleżanki Wiolety są naprawdę imponujące. Jej obrazy charakteryzuje intensywna i soczysta barwa, poprawne operowanie światłocieniem i odwaga w wyborze tematów. Bo nie należą one do łatwych. Mam nadzieję, że wkrótce ujrzymy wiele nowych obrazów autorstwa naszej przesympatycznej malarki. A ja składam jej tą drogą serdeczne gratulacje że w tak krótkim czasie namalowała aż tyle obrazów. Życzę Ci droga koleżanko połamania pędzla. Czekam na nowe prace do nowego wpisu na blogu !


Komentarze

  1. Pani Wioletko
    Jeszcze raz gratulacje ,będę śledzić z przyjemnością jak rozwija Pani skrzydła w nowej pasji :):):)
    Trzymam kciuki !!!!
    Pozdrawiam
    Honorata Połetek

    OdpowiedzUsuń
  2. ooJoooJooJ ¬!!
    Jaakiiee Laadnee czaJniiczKii (:
    PoozdrowieeNiiaa odd Assii ukoochaNeeJ wnuczki (: x '')

    OdpowiedzUsuń
  3. ma pani talent!!!całuski

    OdpowiedzUsuń
  4. ...żałuje że osobiście nie mogę przyjść na Pani wystawę. Gratuluję inspiracji i talentu w sztuce.Poprzez swoją malarską twórczość pozostawi Pani cząstkę siebie dla następnych pokoleń.:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty