Co na paletach ?

I znowu kolejny ... jesienny dzień. A kto mówił że mamy wiosnę. A niech to diabli... zimno, deszczowo, wietrznie. Całe szczęście, że nie zdecydowaliśmy się na plener pod koniec maja. To dopiero byłby pech. Mam nadzieję, że od 14 czerwca zacznie się wreszcie prawdziwa wiosna. Dzisiaj, właśnie temat pleneru zdominował nasze spotkanie. Powinno być fajnie. Forma rośnie. Zawodnicy ciągle trenują. Myślę, że naszych przyjaciół z bratniego koła "Malachit" pokonamy. "Pożiwiom, uwidim", jak mawiali starożytni rosjanie. Większość naszej reprezentacji malarskiej, pomimo kiepskiej aury, dzisiaj jednak przybyła. Koleżanka Danusia Krzyśków przyniosła prześliczny pejzaż z makami.
Jaki fantastyczny realizm w odtworzeniu kwiatów zdołała osiągnąć ! A kolory kwiatów, bajeczne. Niestety zdjęcie nie oddaje w całości uroku tego płótna. Jak powiedziała autorka, jeszcze musi popracować nad dalszym planem. Ale już widać, że niewiele zostało do zrobienia. Brawo ! Autor !
Kolejny artysta, który ostrzył pędzle przed plenerowym pojedynkiem, czyli koleżanka Wioleta Nieroda, kontynuowała swój ... portret z kapelusza. Widać jak ją to wciągnęło. 
Malowanie portretów jest nie łatwe, ale często bardzo satysfakcjonujące. Jak nas zapewniła, nie jest to jeszcze jej ostatnie słowo w temacie portretu. Trzymamy kciuki. Na razie jest OK.
Z widoczną satysfakcją przyniosła swój ostatni obraz Janina Wołoszańska. Jak pamiętacie malowała przez ostatnie kilka tygodni, śliczny "panatadeuszowy" obraz z dworkiem szlacheckim nad zarośniętym stawem.
Oj każdy by chciał w czymś takim zamieszkać. Droga Joanno, to niewątpliwie Twój najlepszy obraz. Gratulujemy i prosimy o jeszcze.
Jeszcze przedstawię naszą Marysię de Weyher w akcji. Tutaj dopiero jest forma ! Niech drżą koleżanki i koledzy z "Malachitu". Pół godziny i podkład prawie gotowy...
No i na koniec dzisiejszego, dosyć krótkiego "resume", jeszcze chwila dla ostatecznej wersji uroczej uliczki autorstwa Stasi Gugałki. Sami popatrzcie jaką ma do tego rękę. 
Nie chodzi tutaj o dokładny realizm, idealne proporcje czy ilość szczegółów. W tym gatunku malarskim nie o to chodzi. Ten obraz ma nastrój ! Swoisty klimat. Potrzebuje jeszcze tylko ładnej, ciemno-mahoniowej ramy i można go zawiesić przy kominku, gdzie w stonowanym świetle od kinkietu, będzie ten skumulowany w sobie nastrój wydzielać i działać kojąco na domowników. Autor, Autor, prosimy o więcej.
A na razie tyle. Kolejne spotkanie odbędzie się wyjątkowo w środę 3.06. a nie w piątek 5.06. Pamiętajcie. W piątek nie wpuszczają do szkoły ! 

Komentarze

Popularne posty