Co na paletach? - w nostalgicznym nastroju...

Tym razem to Wioleta przejęła na chwilę rolę kronikarza naszej Sekcji. Nadesłała porcję zdjęć z ostatniego spotkania. I jak do mnie napisała: "Dzisiaj było nas mało: Czesiu, Danusia, Tereska, Józek, Irena i ja. Odwiedziła nas też Stasia, ale już od następnych zajęć będzie przychodziła. Jakoś sobie radzimy bez instruktora (...) Ostatnio w piątek oglądaliśmy u mnie na TV na YouTubie jak malują zawodowi artyści. Szczególne wrażenie zrobił na nas Volegov i jego technika nakładania barw. Jeszcze nie raz się spotkamy, ale doszliśmy do wniosku, że szkoda tracić zajęć piątkowych i spotkamy się w któryś czwartek, jak więcej osób będzie wolnych i zdrowych, bo niektórych jeszcze męczą przeziębienia i inne choroby. Pozdrawiamy (...)." A dalej to dużo miłych słów do mnie osobiście i pozwolę je sobie zatrzymać tylko dla siebie. 
A w pracowni widać duże skupienie i przyjemność w tworzeniu.





Najbardziej mnie cieszy obecność naszego drogiego kolegi Czesława Szyszki, który pokazuje jak można się cieszyć z życia realizując swoje hobby i to publicznie. Miło mi również, że znowu mam okazję pokazać koleżankę Irenę Rakowską. Bo "za moich czasów", to widziałem ją na naszych zajęciach może z dwa, trzy razy. Ale to fajnie, że ponownie zasiliła szeregi grupy. Czekam na obrazek Tereski Daszkiewicz. Bo, że jest ładną i elegancką damą to już wiem. Ona to ma imponującą zdolność do robienia świetnych kopii. Aż jej zazdroszczę tej umiejętności. Tereniu czekam...
Wioleta zrobiła zdjęcia kilku prac. Popatrzmy zatem na obrazy. Na pierwszy ogień pokażę nową pracę Czesława Szyszki.
To dla mnie zupełnie nowe klimaty w twórczości Czesia. Jak dotąd to z działki architektury namalował, jak pamiętam, tylko młyny czy wiatraki. A tutaj proszę, fragment XIX wiecznej uliczki z fasadami domów w stylu ... mazurskim/pruskim. No ładnie... Zawsze kojarzyłem twórczość Czesia z pejzażami a tu nowe idzie... To miłe. Kolega dalej szuka tematów. To musi imponować!
Następne prace to dwa obrazy Stasi Gugałki
Ciekawa kompozycja. Dwie podobne prace a jaki różny nastrój prezentują. Jesień i wiosna. Dzisiaj i ... może jutro. Nastrój autorki tych prac jest mi bardzo łatwo sobie wyobrazić. Ale cieszę się, że przyszła chociaż na chwilę na zajęcia. To tylko mówi jak nasza grupa jest sobie potrzebna! Jesteście wszyscy wspaniali.
No i na koniec jeszcze dwie  prace dzisiejszej reporterki - kronikarki, Wiolety Nierody. Odważyła się pokazać dwie swoje prace in statu nascenti, czyli w trakcie tworzenia.

Zapowiadają się nieźle. Ale tutaj na razie mogę tylko powiedzieć. Wolniej, wolniej. Tonacja barw naprawdę ładna. Trzeba tylko pójść w detal. I mam nadzieję, że nie zareagujesz na tę uszczypliwość tak jak jedna z naszych koleżanek... Bo jeszcze raz powtórzę, że krytykuję tylko tych co wiem, że potrafią malować. Chyba, że mam tego zaniechać. 
Jeszcze raz wszystkich gorąco pozdrawiam z zamglonych Grądów. A co do moich wyrobów malarskich? To aktualnie kończę znany już Wam akt, tej ładnej babki pod oknem... 

Komentarze

Popularne posty