Inspiracje - w milczącej ciszy...

"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa".
Julian Tuwim
"Lepiej jest milczeć i sprawiać wrażenie głupiego niż mówić i rozwiać wszelkie wątpliwości".
Mark Twain

Milczący ogród. Kompletna cisza. Zdarzyło się to kilka dni temu, przed 6-tą rano. Nastał sobie świt w Grądach. Powietrze stało w bezruchu. Był lekki przymrozek. Panowało wszechogarniające milczenie i cisza. Gdyby zacząć od zbadania relacji pomiędzy pojęciami milczenia i ciszy, musielibyśmy chyba zgodzić się co do tego, że pomiędzy pojęciami milczenia i ciszy istnieje jednak pewna zależność. Cisza jest pewnym stanem rzeczywistości fizycznej (brakiem dźwięku), milczenie zaś — rezultatem działania uczestników aktu komunikacji, czyli czymś podmiotowym, zależnym od woli. Kiedy więc przypisujemy milczenie przedmiotom, mamy do czynienia z przeniesieniem, czyli personifikacją (metaforą). I właśnie coś takiego mógłbym przypisać otoczeniu w jakim się znalazłem. 
Dookoła jest las. Jeszcze nic nie pachnie. Wszystko jest zmrożone. Nie ma więc procesu parowania, dlatego aromaty traw oraz igieł drzew skrywają się ciągle wewnątrz tych roślin. Powietrze jest absolutnie czyste, można by rzec, że "surowe", ostre w oddechu. Lekko wilgotne. Przyjemne. Może się niekiedy wydawać, że ta bezsłowna ekspresja ciszy zastępuje naturze mowę. Przyroda mówi mi w ten sposób: podziwiaj mnie! szanuj mnie. Troszcz się o mnie. I ja to chyba rozumiem. Bardzo staram się to uszanować. Stawiam swoje kroki bardzo ostrożnie. Jakbym nie chciał obudzić tego lasu. Wręcz wstrzymuję czasami oddech, nasłuchując otoczenia. Mrużę oczy od promieni wschodzącego słońca. Jeszcze nie jest tak oślepiające, jak będzie za choćby godzinę...
Pewnie dla niektórych osób milczenie może też być widziane inaczej. W stosunku do ciszy używamy czasami epitetów „męcząca" albo „przygniatająca", a jeszcze innym osobom cisza kojarzy się na przykład z bezpieczeństwem, albo nawet ze strachem. Znamy przecież ciszę złowieszczą oraz ciszę izolacji. Pragniemy czasami owego stanu jako antidotum na przeciążenie decybelami, jednak zazwyczaj cisza absolutna paraliżuje nas. Ja w tym miejscu wcale jednak nie odczuwam jakiegoś dyskomfortu, strachu czy obawy. Odczuwam za to błogi spokój. Słyszę jedynie delikatne skrzypienie przygniatanej moimi butami wysuszonej trawy i igliwia. Dochodzi do mnie czasami sapanie przebiegającego, harcującego beztrosko mojego psa, Hansa. O jak mi jest tutaj dobrze. Czy moje życie jest tylko snem?
Czy moje życie jest tylko snem? Czy moje życie jest tylko snem?  

Komentarze

  1. Och,jak bardzo chciałabym poczuć tę ciszę,zanurzyć się w niej i odpoczywać.W miastach brakuje nam tego.W czasie moich spacerów wczesnym rankiem,stawałam wśród pól i bałam się nawet oddychać,żeby nie zmącić tej wszechogarniającej ciszy.Już niedługo zacznę znów chodzić.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty