Co na paletach? - ale jaja...

Jak pisze mi sama szefowa Stasia Gugałka, "...na ostatnich zajęciach (...) było tak: Danuśka (Krzyśków) stwierdziła, że nie będzie malować, tylko niedługo Wielkanoc i trzeba jaja malować. Co też uczyniła skrobiąc z wielką wprawą ugotowane w łupinkach cebuli jajeczka. Prawda, że piękne? Marysieńka de Weyher popełniła wiosenkę i naprawdę uroczo jej to wyszło. Pozostali coś tam poprawiali, tudzież dyskusją zawziętą zajęci byli - no bo Panie ta starość coś mało udana, ciągle choróbska męczą a jak poluzują to coś się zablokowało i już nic się nie chce. Mam nadzieję, że idzie ku wiośnie to i humorki dopiszą i więcej się będzie chciało chcieć. Pozdrawiamy Cię wszyscy - Stasia".
No i fajnie. Dziękuję za pozdrowienia i zdjęcia, które zaraz zamieszczam.



Jajeczka przepiękne, gratulacje. Obraz też. Nareszcie u Marysi czuć na pędzlu wiosnę. I świetnie. Kolory to czuje ona wybornie. Trochę detali krawędzią szpachli, trochę blików światła i wyjdzie super! 
Rzeczywiście, dopiero po tym mailu uświadomiłem sobie, że to już Święta Wielkanocne za pasem. Ale na życzenia przyjdzie jeszcze pora. Na razie dziękuję Stasi i pozdrawiam wszystkich: malarki i malarzy. Narka

Komentarze

  1. Witam po krótkiej przerwie::
    Tak jak obiecałam myślałam o Tobie podczas każdego spotkania z Tycjanem. Pamiętasz? Obiecałam Ci to, po przeczytaniu Twojego posta "Filozofia domowa - Bogowie też się mylą?
    Ej, chyba nie zapomniałeś!?
    Otóż po raz pierwszy moje myśli powędrowały do Ciebie w Pałacu Dożów w Wenecji, kiedy stanęłam na wprost tycjanowskiego wielkiego ściennego malowidła i chociaż zdjęć nie można było robić, to jednak przemyciłam je dla Ciebie. Właśnie zaczynam o tym pisać na moim blogu i wkrótce będziesz mógł je zobaczyć. To będzie moje specjalne podziękowanie za Twoją kreatywność blogową, która wciągnęła mnie na dobre:)))

    A u ciebie kolorowo świątecznie:)))
    Pięknie jak zawsze:)))

    Serdeczności takie jeszcze włoskie posyłam, bo ciągle myślami jestem tam i ciągle przerabiam moja wyprawę od nowa. Taki stan trwać będzie aż do momentu, kiedy skończę opisywać moją podróż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Winszuję świetnej zabawy i fantastycznych wrażeń. A poczytałem już sobie o tym na Twoim blogu, poczytałem. Świetne masz na nim zdjęcia. Bardzo dobrze zakomponowane. A widoki i plenery przepyszne. Nic tylko malować i malować... Czekam na Tycjana!
    Dajcie Tycjana!!!
    Z góry dziekuję...

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie w tej chwili piszę o tym w jaki sposób zrobiłam specjalnie dla Ciebie zdjęcie obrazu "Doża Antonio Grimani przed alegorią Wiary".
    Chi, chi...
    Być może dzisiaj jeszcze opublikuję ten post.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak widzę, u Was świąteczny czas ...
    To niesamowite, że w czasach wszechobecnego plastiku i chińszczyzny jeszcze ktoś pamięta o starej, ludowej technice zdobienia pisanek. Z nostalgią wspominam moją babcię. Na święta sama farbowała i potem skrobała ŻYLETKĄ wspaniałe, delikatne koronkowe wzorki. To niesamowite, ale każde jajko było błyszczące. Mi nigdy nie udało się wykonać tak ładnych pisanek. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty