Co na paletach? - z wizytą u Pana Tadeusza

W ostatni piątek, jak już zapowiadałem, grupa spotkała się u naszego mistrza malarskiego, Tadeusza Gołębia. Niestety u Tadzia zabrakło Jasi, Helenki i ... mnie, ale dołączyła za to do nas Irenka Rakowska. Jak powiedziała Wioleta, Irenka na razie nie wie czy będzie chodzić z nami na zajęcia. Pewnie ma oferty z innych sekcji i nie może się zdecydować. Bardzo żałuję, że nie mogłem osobiście odwiedzić Tadeusza. Moja relacja byłaby pewnie bogatsza w komentarze, złośliwości i takie tam inne przyjemności. Dlatego oprę się na kilku spostrzeżeniach koleżanki Wiolety Nierody. 
Okazuje się, że Tadzia pracownia jest niestety za mała na jego obrazy, bo mistrz maluje same duże obrazy (120x 130-150). Po zdjęciach widać, że bałagan ma niewąski! Ale przecież to tylko nieład artystyczny, bo bałagan wywołał zapewne tłum gości. 
Zaraz po wejściu, rzuca się w oczy ogromny tryptyk z trzema kosmonautami, albo po amerykańsku astronautami. Jaki kapitalny obraz. Szkoda, że nie zdobi jakiegoś miejsca publicznego. 
Ekipa gości usiadła sobie pokornie pod ścianą i w spokoju kontemplowała sztukę...
Zainteresowała mnie opinia Wiolety dotycząca zasadniczego powodu komplementowania przez Tadeusza malarstwa Marysi de Weyher. Według naszej koleżanki Wiolety, Tadziu zawsze wychwala Marysię ponieważ oboje mają prawie taką samą technikę i ich obrazy są do siebie niezwykle podobne. Według mnie, jednak znacząco się różnią. U Tadzia nie widać efektu "El Greco", który dominuje w obrazach Marysi. A tak naprawdę, to prawda jest taka, że Marysia, jako jedyna nie siedziała a robiła za "pomoc szefa". Sami popatrzcie. Stąd u niej chody u Tadzia.
Popatrzmy zatem na obrazy Tadeusza. Nie mnie je oceniać, gdyż jestem całkowitym dyletantem i amatorem w tej materii. Ale muszę przyznać, że przyjemnie się je ogląda. A to w tego typu malarstwie jest już sporym atutem.





To miłe, że w naszym mieście żyje i tworzy taki artysta. Tadeusz, kiedyś, dawno temu, za czasów nieboszczki komuny, ukończył w Gdańsku tamtejszą Akademię Sztuk Pięknych i jest całkowitym profesjonalistą w rzemiośle malarstwa artystycznego. Może i jest trochę małomówny i nieśmiały, lecz kiedy się jego spyta o dowolny temat związany ze sztuką, momentalnie zamienia się w doskonałego gawędziarza. Wiem co mówię. Mam to szczęście, że często korzystałem z jego wiedzy.
Bardzo się cieszę, że nareszcie mogłem zaprezentować na łamach naszego bloga próbkę twórczości wspaniałego kolegi, zdolnego malarza ze Stargardu Szczecińskiego, Tadeusza Gołębia. Tadeusz Gołąb jest opiekunem artystycznym naszej Sekcji Plastycznej UTW w Stargardzie. To dla nasz zaszczyt, mieć obok siebie takiego artystę. 

Komentarze

  1. Jestem zachwycona obrazami P.Tadeusza -ile w nich ciepla,pozytywnej energii.Cieszé sié e moglam poznac osobiscie tak Wspanialego Malarza.Przepraszam za slownictwo ale jestem daleko i nie mam polskich liter.Skladam WSZYSTKIM WSPANIALYM ARTYSTOM NAJSERDECZNIEJSZE ZYCZENIA-NIEUSTAJACEJ WENY TWÓRCZEJ W NOWYM 2012 ROKU I SPELNIENIA MARZEN.KRYSTYNA BAJOREK.Bardzo lubie wchodzic na TEN blog,podgladac postepy niesamowicie uzdolnionych kolezanek i kolegow.Do zobaczeniaKRYSTYNA

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty