Filozofia domowa - bo my mamy Miłosza...

Czy szanowni studenci UTW pamiętają, że mamy teraz Rok Czesława Miłosza? A trzeba też wiedzieć, że obchodzimy również obecnie Rok Marii Skłodowskiej-Curie i Jana Heweliusza. W 2011 roku przypada setna rocznica przyznania Skłodowskiej-Curie drugiej Nagrody Nobla i czterechsetna rocznica urodzin słynnego gdańskiego astronoma. Natomiast 30 czerwca 2011 roku mija setna rocznica urodzin wielkiego pisarza i poety Czesława Miłosza. O pani profesor Marii napisałem już co nieco w grudniu ubiegłego roku a o Heweliuszu jeszcze coś przygotowuję.
Na zdjęciu obok umieściłem jedyny portret poety jaki udało mi sie znaleźć w sieci. Namalowała go pani Ella Hyciek. Nie będę tutaj streszczał jego biografii, bo taką można z łatwością znaleźć w internecie. Za to przytoczę kilka osobistych refleksji o Czesławie Miłoszu. Jak wiadomo, urodził się w Szetejniach na Litwie jako pierworodny syn Aleksandra Miłosza i Weroniki z Kunatów. Szetejnie leżą nad Niewiażą w powiecie kiejdańskim. Mówi się, że wywarły ogromny wpływ na twórczość Miłosza, który wciąż odwoływał się do pamiętanych z dzieciństwa i młodości "litewskich" wspomnień oraz krajobrazów. Są to klimaty bliskie także mojemu sercu, ponieważ moi przodkowie wywodzą się również z wileńszczyzny a wszelka literatura opisująca tamte czasy i miejsca jest mi jak najbardziej bliska i pożądana. Jako zagorzały wróg poezji i zupełny ignorant w tej materii poznałem za to trochę jego twórczości, ale jako prozaika. Jeszcze w czasach studenckich, bo na przełomie lat 70/80 zaczytywałem się w jego "Zniewolonym umyśle" czy "Rodzinnej Europie", wydanych wtedy oczywiście, że po za cenzurą! "Zniewolony umysł" to książka-legenda - wydana po raz pierwszy w 1953 roku w Paryżu przez Instytut Literacki. Przez lata torowała Miłoszowi drogę do zachodniego odbiorcy. Uznawana była za manifest sprzeciwu wobec władzy komunistycznej. Była szczególnie dobrze widziana w Ameryce i znienawidzona w krajach Układu Warszawskiego. Stanowiła przejmującą i dogłębną analizę totalitaryzmu. Z kolei "Rodzinna Europa" jest za to zbiorem esejów o charakterze w dużej mierze autobiograficznym. Miłosz opisuje w niej miejsca i zdarzenia pamiętane z dzieciństwa i z młodości - szuka historycznej zasady świata i wciąż dziwi się temu, jak los jednego człowieka zostaje uwikłany w jego mechanizmy. Jego trzecią książką, jaką również poznałem była "Dolina Issy". Przeczytałam ją już w nowych czasach. Książka ta wydana była po raz pierwszy w Paryżu w 1955 przez Instytut Literacki. Jest to powieść, ale pełna charakterystycznego dla Miłosza żywiołu eseistycznego, w którym własne wspomnienia splatają się z perspektywą historyczną. Dolina Issy jest mitycznym domem poety, krainą, do której często powraca. Wśród autentycznych realiów zarysowany zostaje świat Miłoszowego dzieciństwa. Wyraźne wątki autobiograficzne kierują się ku rzeczywistym zdarzeniom, miejscom i postaciom, a jednak nie można się oprzeć wrażeniu jakiejś baśniowości i nierealności opisywanych miejsc. Szczególnie tę powieść uwielbiam. A film nakręcony na jej podstawie oglądnęłem już z 10 razy! Pamiętam także, smutne lato 2004 roku, kiedy nasz poeta umarł i został pochowany w Krypcie Zasłużonych na Skałce. I nie zapomnę jak wielu pseudopatriotów odmawiało mu wtedy miejsca pochówku. Obudziło się wtedy polskie piekiełko a głos zabrało niedouczone kołtuństwo! Wymawiali mistrzowi, rzekome wysługiwanie się Stalinowi i pisanie ku chwale zbrodniarza. Tak więc poczytajmy co takiego napisał Miłosz, co tak zdenerwowało tych prawdziwych Polaków. Bo chodziło o pewien wiersz napisany przez Cesława Miłosza we Lwowie w 1939 roku i wydrukowany w lokalnej prasie, za zezwoleniem władz radzieckich i nagrodzony specjalną nagrodą Stalina! Proszę przeczytać ten wiersz nie zwrotkami ale jako poziomy tekst :))))).
Oj trzeba było mieć wtedy jaja, nie mówiąc o odwadze, żeby coś takiego napisać i ...wydać! I gratuluję prawdziwym Polakom ...sowieckiej wyobraźni i inteligencji.

Na zakończenie przytoczę jeszcze wypowiedź Clare Cavanagh, która jest amerykańską tłumaczką poezji polskiej i pracuje nad biografią Miłosza.
...Josif Brodski nieraz mawiał, że Polska dała najwspanialszą poezję XX wieku. Zgadzam się z nim. Jeszcze na długo przed Nagrodą Nobla Brodski nazwał Miłosza "jednym z największych, być może największym poetą XX wieku". Moim zdaniem nie ma wątpliwości, że Miłosz był - nie znoszę używać tu czasu przeszłego - nie tylko największym poetą XX wieku, ale jednym z jego największych duchów, myślicieli i nauczycieli. Podejrzewam, że gdyby Brodski żył dzisiaj, podpisałby się pod tym stwierdzeniem - jak mawiał Mandelsztam - "obiema rękami"..

Przy opracowaniu tego wpisu korzystałem m.in. z materiałów zamieszczonych na oficjalnej stronie Czesława Miłosza http://www.milosz.pl.

Komentarze

Popularne posty