Co na paletach ?

W ubiegłym tygodniu, 12 lutego, zdecydowana większość artystów odpoczywała. Wykorzystywali sobie oni ferie zimowe. Na cotygodniowe spotkanie przyszło jedynie cztery osoby. Zamiast malowania odbywała się jedynie gorąca dyskusja. Za to tydzień później było już normalnie. A więc...19 luty 2010 roku. Należy odnotować kolejne wielkie bum koleżanki Marysi Donart. Znowu zaskoczyła nas nowymi wspaniałymi pracami. Sami zobaczcie. Przyszła z bardzo już zaawansowanym, baśniowym pejzażem. Naprawdę, nie chcę się powtarzać, ale ta kobieta ma niesamowity potencjał. Ja, jak zwykle ... mam rację. To już jest męczące. Marysia, chyba niedługo prześcignie w ilości prac, Krysię Krawczyk, która maluje teraz basztę "Morze Czerwone". Jak już się pewnie domyślacie, ma to być kolejny element "dekalogu stargardzkiego", jaki Ona maluje. Mam sentyment do tego zabytku. Ponad 20 lat obok niej mieszkałem i wychowywałem się. Nazwę baszty "Morze Czerwone" wyjaśniają podania, mówiące o tym, że w czasie wojny trzydziestoletniej (1618 – 1648) w jej pobliżu rozegrały się walki, powodujące rozlew morza krwi. Inne legendy mówią o zrzucaniu skazańców ze szczytu wieży, po których zostawały czerwone ślady. Bardziej prawdopodobne jest jednak pochodzenie nazwy od rdzawych mokradeł, istniejących w tej okolicy jeszcze przed wybudowaniem baszty. No, ale Krysia, jest jak zawsze w formie i co tydzień dokłada kolejną cegiełkę.
Stasia Gugałka dopracowuje szczegóły swojej zaczarowanej uliczki. Chyba Ją przyłapałem ... jak plewi chwasty, które wyrosły przy murze. Sądzę, że w przyszłym tygodniu zobaczymy Stasię, już przy nowym obrazie.
A teraz zapowiadane przeze mnie wcześniej, wielkie "wunderwaffe" koleżanki Janiny Wołoszańskiej. Zaczęła malować przepiękny pejzaż z dworkiem nad jeziorem. Szkic już jest gotowy. Aż zazdroszczę Jej tego tematu. Będzie świetny obraz. Jestem tego pewny. Na zdjęciu widać co prawda tylko początek pracy, ale po trzech godzinach malowania, już wyłaniał się naprawdę malowniczy widok. Jego zdjęcie zamieszczę w przyszłym tygodniu.
Wreszcie odwiedziła nas Wioletka Nieroda. Przyniosła, rozpoczęty kilka tygodni temu ciekawy pejzaż. Sami zobaczcie jaki hipnotyzujący efekt perspektywy zdołała osiągnąć. Co fotograf to fotograf. Ta, to ma oko.
Ale fart. Udało mi się również przyłapać na malowaniu koleżankę Iwonnę Becelę. Wzięła sobie na warsztat nastrojowy pejzaż z starą wiejską chatą. Będzie to obraz niewielkiego formatu, więc wymaga od malarza większego skupienia i precyzji. Podziwiam i wyrażam uznanie. Czekamy na efekt końcowy Iwonko. Nasz nestor Czesław Szyszka jest jak zwykle ... nie do zdarcia. Znowu przyniósł nową pracę. Tym razem pejzaż zimowy. Jeszcze kilka godzin pracy i będzie gotowy. Czesław wykonuje chyba jeden obraz na tydzień ! To niesamowite. Chyba założymy ligę malarską ! Gratuluję.
Nasz lider, Józef Wollek bardzo kocha zwierząta. Dzisiaj rozpoczął malować kotki. Jestem tylko ciekawy, co on tak liczy na palcach. Czyżby kotów miało być więcej ? I co on powie potem w domu, jak namaluje tylko dwa koty. Muszę tutaj dodać, że jego obraz "Trzy pieski" zrobił na ostatnim wernisażu wielką furorę. Więc wcale się nie dziwię, że temat jest dalej podtrzymywany. Powodzenia drogi kolego. Na koniec, jak zwykle coś od autora.Zauważyłem chyba u siebie kryzys twórczy. Kolejny raz przemalowuję pościel pod modelką, na moim akcie. Następnym razem wezmę kolorowe zdjęcie albo spróbuję sesji malarskiej LIVE. Tym razem pościel zmieniła kolor na biało - popielaty. I sądzę, że tak jest lepiej.
Na razie tylko tyle. Czekam na pomysły. Do następnego spotkania. A tak wyglądała nasza pracownia malarska.

Komentarze

  1. Witam, jak widać z treści zamieszczonych przez Bogusia komentarzy ma on nie tylko talent do malowania, ale i do pisania.Muszę przyznać, że ta stronka jest ciekawie redagowana i czyta się z przyjemnością.No i super pomysł z podawaniem nam na tacy gotowych wiadomości o prawdziwych artystach i tematach malarskich.Tak trzymać.Pozdrawiam i do zobaczenia w piątek.Wiola

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty