Inspiracje - zapomniany Émile Friant

Przeglądając niedawno malarskie zasoby serwisu Pinterest.com, natknąłem się na bardzo ciekawy obraz. Przedstawiał on parę młodych ludzi w charakterystycznej pozie. Obraz ten nie miał opisu ani tytułu. Wiadomo tylko, że autorem jego był francuski malarz Émile Friant i namalowany został gdzieś w okolicach 1891 roku.
To jest niezwykle piękny obraz, na którym malarz uchwycił i przedstawił bardzo ważną chwilę w życiu prawie każdego człowieka. Przynajmniej ja tak o nim sądzę. Chodziło mi o moment przeprosin. Początkowo myślałem o oświadczynach, ale siedząca pozycja kawalera wydawała mi się w tym momencie zbyt prostacka. A przeprosiny? Chyba nawet mogą pasować.

Siedzący na krześle kawaler trzyma w swoich dłoniach, w dosyć zdecydowany sposób, delikatną dłoń damy. Spogląda na jej twarz od dołu, tak jakby z uległością i poddaniem. A piękna kobieta odwraca od niego swoją twarz, zwracając ją w kierunku widza, nieśmiało opuszczając spojrzenie.
Scenę uzupełniają efektownie pokazane cienie na ścianie, wśród których cień pochodzący od twarzy mężczyzny tak jakby próbuje przybliżyć się do złożenia pocałunku na twarzy kobiety. Świetnie ujęta scena. Być może jej wymowa jest zupełnie inna, lecz ja w ten sposób ją zinterpretowałem. Niewiele środków a jak wielka wymowa sceny.
Autorem tego obrazu jest stosunkowo mało dzisiaj znany francuski malarz realista i grawer Émile Friant (1863-1932). Wykształcenie malarskie zdobył m.in. w Szkole Sztuk Pięknych w Nancy oraz w słynnej École des Beaux-Arts w Paryżu pod kierunkiem samego Alexandre Cabanela. Friant, za życia był rozpoznawanym i cenionym twórcą. Zajmował się malarstwem naturalistycznym, w którym posiłkował się fotografią. Od 1883 roku zajmował się także grawerstwem, stosując metodę suchej igły i akwaforty. Tematem jego prac były sceny z życia codziennego i portrety. W 1923 został członkiem paryskiej Akademii Sztuk Pięknych (École des Beaux-Arts), a na rok przed śmiercią otrzymał komandorię Legii Honorowej. 
Popatrzmy na kilka innych jego obrazów, które pozwoliłem sobie wybrać zupełnie subiektywnie.



Nie stronił także od bardziej "realistycznych" płócien. I jak każdy artysta z tego okresu miał również na rozkładzie akty. Czyli całkiem niełatwą dziedzinę malarstwa...



Być może akty dam wyglądają trochę pretensjonalnie, ale widać na nich doskonały warsztat malarski. 
Na zakończenie pokażę jeszcze uroczy portret pięknej dziewczyny w zimowej scenerii jakiegoś małego miasteczka.
Dziękuję internetowi, dziękuję serwisowi Pinterest, że pozwolił mi odnaleźć takiego ciekawego i trochę zapomnianego malarza.

Komentarze

  1. Dzięki. Rzeczywiście piękne płótna. A wracając do pierwszego obrazu, to według innych może on przedstawiać również scenę rozstania. I chyba mogą mieć Oni rację. Może rzeczywiście tak ma być, bo przy przeprosinach jegomość by nie siedział lecz klęczał... Ciekawe.
    Jest w internecie jeszcze wiele innych obrazów Frianta. Mnie podobał się bardzo obraz ze sceną idącego na szafot. Niezwykle przedstawiony dramat człowieka, aż ciarki przechodzą. Lecz nie umieściłem go z oczywistych względów, dla podtrzymania lekkiego i pogodnego nastroju wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  2. I bardzo dobrze, że nie umieściłeś idącego na szafot, bo nie chciałabym zepsuć sobie tego właśnie pogodnego nastroju. Podobają mi się bardzo dwa przedostatnie obrazy :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty