Remanenty cd. - Malcolm T. Liepke


No to remanentów noworocznych ciąg dalszy. Nazbierałem trochę nowego materiału i postanowiłem go przewietrzyć.  Dzisiaj będzie o artyście ... żyjącym, jeszcze. Malcolm T. Liepke (ur. 1953) - amerykański malarz a przede wszystkim artysta samouk. Co prawda miał epizod studencki, kiedy studiował w Art Center College of Design w Pasadenie w Kalifornii, ale trwało to tylko przez półtora roku. Potem przeniósł się do Nowego Jorku gdzie rozpoczął własne studia nad twórczością swoich ulubionych artystów takich jak John Singer Sargent, Edgar Degas, Henri de Toulouse-Lautrec, Diego Velázquez, James McNeill Whistler czy Edouard Vuillard. Fachowców, że palce lizać! Stąd wywodzi się jego własny styl, wypracowany poprzez emulację stylu wielu amerykańskich impresjonistów i innych artystów, zwłaszcza symbolistów. 

Styl ten był na tyle oryginalny, że zainspirował nawet innych malarzy, w tym m.in. Milta Kobayashi. Zresztą, jego kolegę z pokoju w akademiku. Obrazy Liepkego były pokazywane na okładkach Time, Newsweeka, Forbes i Fortune. A tam nie biorą byle kogo! Dzisiaj, jego dzieła znajdują się w zbiorach Smithsonian Institution, Brooklyn Museum i wielu kolekcjach prywatnych. Praktycznie nie ma ich na wolnym rynku! Wszystkie wyprzedano. Poniżej mała próbka jego twórczości.









Jego obrazy i rysunki często koncentrują się na bardzo intymnych chwilach rozkoszy i introspekcji, zwłaszcza kobiet. Ale czasami jak oglądam te obrazy to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że już je gdzieś, kiedyś oglądałem. Zwłaszcza ta specyficzna atmosfera niektórych namalowanych scen we wnętrzach, przypomina mi malarstwo Waltera Sickerta, o którym kiedyś już pisałem, jako słynnym "Kubie Rozpruwaczu". Klaustrofobiczne sceny podmiejskich sypialni z mieszaniną przerażenia i fascynacji samotnością. Popatrzcie sami...



I jeszcze jedno. Czy to tylko ja odnoszę wrażenie, że na większości jego portretów pokazywana jest ta sama modelka? A może ktoś mi podpowie, kim ona była dla artysty? Zapraszam do studiowania jego obrazów. 






Komentarze

  1. Szkoda, że nie a się obejrzeć powiększeń ( przynajmniej u mnie , albo nie wiem jak to zrobić... ) gdyż zasłania je treść bloga i miniatury. Little help plz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to jest związane z przeglądarką? Warto spojrzeć inną, np. Operą, IE lub Safari...U mnie na przykład w Safari tak rozjeżdża się portal Wirtualnej Polski. Dopiero w Chromie mogę tam czytać poprawnie. To jest kwestia kodowania serwisu blogger.com, i jest niezależna od klienta bloga. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty