Rozważania na temat malarstwa. Hołd Ruski, czyli dlaczego Rusowie nas lubią...inaczej

400 lat temu, bo  29 października 1611 roku miał miejsce Hołd Ruski. Już wiem! To dlatego nasi sąsiedzi ze wschodu czują do nas Polaków, taką specyficzną gorycz i zawiść. Przez cztery wieki, od Carów, poprzez Lenina, Stalina aż do Putina, hodują w sobie kompleks specyficznej wyższości, która nie wynika bynajmniej z potęgi kulturowej, cywilizacyjnej lecz prymitywnej i chorej siły fizycznej, spotęgowanej dawnym urazem. Dziwny to kraj i naród, którego gospodarka jest równa zaledwie maleńkiej Holandii, która przecież sama nie ma ani ropy i gazu. Państwo, które zachowuje znaczącą rangę tylko dzięki posiadanej broni nuklearnej i surowcom. Szkoda. A jeszcze przed tym, jak posiedli te dwa argumenty siły, mieli uczonych i wielkich twórców kultury. Co się z tym krajem stało...
Ponad cztery stulecia temu, 4 lipca 1610 Wojska Polskie zwyciężyły wojska cara i jego sprzymierzonych w bitwie pod Kłuszynem otwierając sobie drogę na Moskwę. Wkrótce, 3 sierpnia 1610 r. oddziały Hetmana Żółkiewskiego rozpoczęły oblężenie Moskwy stając pod jej murami, by w nocy z 5 na 6 września 1610 r.  wejść do Moskwy. W efekcie, 8 października 1610 Wojska Polskie zajęły Kreml. Rosja poddała się tego dnia pod panowanie Rzeczypospolitej. Szkoda, że hierarchowie Polskiego Kościoła nie zgodzili się wtedy na założenie przez Polskiego Króla "Czapki Monomacha" i objęcia przez niego tronu na Kremlu. Co prawda, inny zapewne byłby status religii rzymsko-katolickiej i nie byłoby Rydzyka, lecz ponieślibyśmy tam jednak cywilizację zachodnią. Rosja byłaby chyba inna. 
Hołd Ruski miał miejsce 29 października 1611r. w Sali Senatorskiej, na  Zamku Królewskim w Warszawie. 
Jan Matejko, obraz-szkic, 1892r., Muzeum Dom Jana Matejki w Krakowie.
Obraz przedstawia Króla Zygmunta III Wazę i Królewicza Władysława. Przed nimi Hetman Stanisław Żółkiewski przedstawia carów ruskich. Car Rosji Wasyl IV, dowódca armii rosyjskiej wielki kniaź Dymitr oraz następca moskiewskiego tronu wielki książę Iwan. I tak car Rosji schyla się nisko do samej ziemi i prawą dłonią dotyka podłogi, a następnie całuje środek własnej dłoni. Następnie Wasyl IV składa przysięgę i ukorzywszy się przed majestatem Rzeczypospolitej, uznał się za pokonanego i obiecał, że Rosja już nigdy więcej na Polskę nie napadnie (pewnie miał wtedy skrzyżowane palce). Z kolei wielki kniaź Dymitr, dowódca pobitej przez wojsko polskie pod Kłuszynem armii rosyjskiej, upada na twarz i uderza czołem przed polskim królem i Rzecząpospolitą, a następnie składa taką samą przysięgę jak car. Wielki kniaź Iwan też upada na twarz i trzy razy bije czołem o posadzkę Zamku Królewskiego, po czym składa przysięgę, a na koniec rozpłakał się na oczach wszystkich obecnych. W trakcie całej ceremonii hołdu na podłodze przed, królem i zwycięskim hetmanem obecnymi dostojnikami Rzeczypospolitej leżą zdobyte na Kremlu rosyjskie sztandary, w tym najważniejszy - carski z czarnym dwugłowym orłem. Dopiero po tej ceremonii król Polski Zygmunt III Waza podał klęczącemu przed nim rosyjskiemu carowi rękę do pocałowania. 
O jakże ogromnej sile tego kompleksu może świadczyć fakt, że Rusowie zrobili z przepędzenia z Kremla naszych, swoje święto państwowe. To nic, że Polska w zasadzie odpuściła Ruskim, bo nalegał Kościół, za to Putin zrobił z tego sobie szopkę listopadową i wielkie nowe święto w miejsce dawnego święta rewolucji październikowej. A mógł wybrać na ten przykład niedawną rocznicę 12 kwietnia, to jest datę wystrzelenia Gagarina w kosmos. Bo on to właśnie, urodził się we wsi Kłuszyn, obok której kiedyś Rusowie zebrali od naszych bęcki, a potem, po słynnym locie, przemianowanej na Gagarin! 
PS. Jako ciekawostkę dodam, że były jeszcze dwa inne, wielkie obrazy Tomasza Dolabelli przedstawiające Hołd Ruski, które niestety zostały przekazane w 1707r. przez Augusta II Mocnego, po wielu latach żądań Rosjanom, obrażających ich zdaniem carski majestat, gdy na Zamku Królewskim w Warszawie przebywał car Piotr I.
Stanisław Żółkiewski przedstawia królowi Zygmuntowi III i królewiczowi Władysławowi
 na sejmie 1611 r. pojmanych carów Szujskich, kopia wg Tomasza Dolabelli
Natomiast wszelkie obiekty związane z hołdem i pobytem Szujskich były konsekwentnie usuwane i niszczone w imię rosyjskiej racji stanu. W okresie między latami 1764-1768, z polecenia ambasadora rosyjskiego Nikołaja Repnina wydobyto i zniszczono zachowaną tablicę z Kaplicy Moskiewskiej, w której pochowano wziętego do niewoli cara Rosji. Z kolei w PRL rozebrano rotundę z XVII w. przy ul. Świętokrzyskiej 1, z powodu uznania jej przed 1939 r. za pozostałości Kaplicy Moskiewskiej.

Komentarze

  1. Ech..., wiem coś na ten temat, bo mieszkam w takim regionie Polski, gdzie wpływy mniejszości są przeważające...
    Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż,nawet moja rodzinka nie uwierzyła,że to nie oni utrzymują nasz kraj na powierzchni dobrobytu.Całe wieki mamy z nimi na pieńku,a oni nam za złe i to się chyba nie zmieni,przynajmniej za mojego życia.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to teraz kolej na następny tytuł: Hołd Pruski, czyli dlaczego Niemcy nas lubią...inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  4. O hołdzie pruskim już było. I chyba należałoby dodać, dlaczego Prusowie a nie Niemcy... Przynajmniej, tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  5. PIEKNA KARTA HISTORI POLSKI CALY CZAS PRZEMILCZANA,DLACZEGO.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo dzisiaj nikt nie lubi czytać. Wystarczą obrazki i popisy, czyli komentarze pod nimi. A drążenie historii? To dla starych… Bo oni tak nauczeni… Młodzi nie mają na takie bzdury czasu. A media nadążają za potrzebami młodych… I tyle.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty