Co na paletach? Oczekiwany powrót!

Tytuł jest nieprzypadkowy. Nasza koleżanka Wioleta Nieroda wróciła, jak to się mówi, z dalekiej podróży. Trochę nas nastraszyła. Ale bardzo się cieszymy, że jest już z nami (wami). Tytułem komentarza do dzisiejszego dnia przytoczę więc fragment maila jaki od niej otrzymałem razem ze zdjęciami, które poniżej zamieszczam. "[...] Podsyłam zdjęcia z ostatnich zajęć. Nie było tylko Krysi, bo wczasuje się w sanatorium. Ja też zaczęłam chodzić, bo brak mi artystycznego towarzystwa i nudzę się bo na razie nic normalnego nie mogę robić. Ale małym pędzlem próbuję coś namalować na tym samym obrazie. Weronika mówi, że próbuje wpisać komentarz do twoich wpisów o sztuce, ale jej coś nie wychodzi. Stasia udzieliła jej instrukcji, więc może będzie jakiś komentarz [..]". No i wreszcie jest normalnie! Rodzinnie.


Weronika Rybińska, tego tulipana męczy już chyba od roku! To się nazywa determinacja i upór. Chyba godne jakiejś wyższej sprawy. Ale to bardzo miło widzieć ją wśród przyjaciół. Jaka szkoda, że nie mogę sobie z nią pogadać on-line.
PS: W tak zwanym międzyczasie, czyli dzisiaj, 21.04.2012r. o godz. 10:39, koleżanka Weronika nadesłała mi takie oto wieści. "[...] A mój tulipan ?? potrzebował werniksu !!! i teraz go ma !!!  Ale namalowałam też obrazek z ,,damą w kapeluszu", nie pokazały tego koleżanki - fotografki :) Zatem przesyłam załączniki. Pozdrawiam serdecznie i wiosennie [...]". Dzięki za szybką reakcję i komentarz. Zatem proszę, prezentuję jedno ze zdjęć z "Damą w kapeluszu".
Urocze. Tak więc dziękuję Weronice i komentuję dalej dokonania w Sekcji. Poniżej kolejne płótno.
I to jest chyba mało pędzelkowe dzieło Wiolety...
 No, no. Szefowa coś fajnego kombinuje! A w tle ... moja nagość Renoira!
Jasia Wołoszańska zaczyna czarować swoje magiczne pejzaże... Ona fajnie czuje atmosferę pejzaży. Jej obrazy są bardzo przyjemne do oglądania. To gotowce na ścianę...
A Stenia Gibaszek maluje to co uwielbia robić moja córka. Konie! Chyba najszlachetniejsze zwierzęta. Stworzone do podziwiania i malowania. Czekam na prezentację tych  portretów koni, droga koleżanko.
No cóż. Wróciło dawne malowanie. Jest tłumek, gwar, niepowtarzalna atmosfera. Aż czuję zapach farb i terpentyny. Jak ja wam zazdroszczę tych spotkań...
A co u mnie? Jak zapytuje w mailu Weronika. Ja natomiast miałem na porannym spacerze z Hansem, tuż po 6-tej rano, takie oto malarskie widoki.

Może ktoś spróbuje to namalować?!

Komentarze

  1. Miło popatrzeć na tak aktywną starszą młodzież:)
    Pozdrawiam wszystkie artystki malarki:)
    Rzadko sięgam po kredki, ale jak już je złapię do ręki to nie wypuszczam dopóki nie skończę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewo,spróbuj oleju.To dopiero frajda.A moje dzieło to irysy Van Gogha.Rzadko pokazywane,bo na bledziutkim tle,ale mi się podobają.Bogusiu,następne zajęcia mogą być ciekawe,ale na razie sza...Stasia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty