Co na paletach ?

Przedwczorajsze spotkanie znowu upłynęło na gadulstwie i przyjemnościach. Pracy było jak na lekarstwo. Jak tylko Stasia spróbowała się wyłamać z szeregu i rozłożyła sztalugi, to zaraz ją doprowadzono do porządku. Chociaż po prawdzie, udało jej się zamalować podkład pod nowy pejzaż. W piątek mieliśmy dwoje solenizantów. Wioletę i Tadeusza. Dla porządku przedstawię tylko moment wręczania kwiatów i składania życzeń. Bo potem było już tylko bardzo ... smacznie i jak zwykle w atmosferze gadulstwa. 
 
Powyżej widać, jak nasz lider grupy, kolega Józef Wollek dokonywał odpowiednich formalności i jak wszyscy się doskonale nastroiliśmy do pracy. Bo atmosfera była zarówno biesiadna jak i artystyczna. 
Jak już wszystkim pewnie wiadomo, prawie zawsze, co piątek, ktoś przynosi swoje namalowane wcześniej prace. I tak było tym razem. Przypomniana na wstępie Stasia Gugałka zaprezentowała swój ostatni obraz. Całkiem udaną kopię "Dziewczyny z perłą" Johannesa Vermeera. Sami popatrzcie jaki nastrojowy obraz.
Ale przebojem dnia były prace naszej nowej koleżanki Krysi Bajorek. Przyniosła ich całkiem sporo, i zaprezentuję na łamach naszego bloga kilka z nich.
Jak widać powyżej, prześliczne grafiki naszej koleżanki mają chyba coś z atmosfery malarstwa Alfonsa Muchy, genialnego Czecha, który rozsławił swój kraj doprowadzając sztuką plakatową na absolutne wyżyny. Sposób prezentacji portretów kobiet, według mojej oceny, posiada rzeczywiście pewne elementy sztuki plakatowej Muchy. Natomiast próbki portretów wykonanych ołówkiem ujawniają całkiem niezły talent i oko portrecisty i tylko czekam na kolejne próby, ale wykonane już metodą malarską akrylem lub olejem.
 
Na zakończenie pokażę jeszcze ostatnią pracę naszego niezmordowanego nestora malarstwa, kolegi Czesława Szyszki
Nastrojowy pejzaż już ma niezaprzeczalny urok, ale jak zapewnia autor jest jeszcze nie ukończony. Poczekamy, zobaczymy. Do przyszłego piątku!

Komentarze

Popularne posty