Prawdziwa cnota krytyki się nie boi. Świat zwariował przez snobów.

W tegorocznym, czerwcowym numerze specjalistycznego miesięcznika dotyczącego handlu sztuką współczesną "Art Auction's" znalazłem taką oto tabelkę. Włosy zjeżyły mi się na głowie od zapisanych w niej kwot pieniężnych! Tylko w ostatnich 10-ciu latach, sam Picasso, wygenerował ponad półtora miliarda dolarów obrotu ze sprzedaży swoich bohomazów...

Przecież razem sprzedano obrazy coś za około ... pierdyliard dolarów!!! Co się dzieje? Snoby rządzą a mafia pierze gotówkę. Czy co...

Na przykład w lutym tego roku, w Salonie Aukcyjnym Sotheby, w Nowym Yorku, za obraz Pablo Picasso p.t. "La Lecture" uzyskano  £ 25.200.000 (40.700.000 dolarów). 

"La Lecture" czyli "Wykład" pokazuje 17-letnią panią Marie-Therese Walter drzemiącą sobie smacznie w fotelu. Jest to obraz z 1932 roku. Czy jest on piękny? No właśnie...

Ale popatrzmy sobie dalej, na rezultaty pracy innego artysty, niejakiego Marka Rothko. Niedawno, bo 15 maja 2007 roku, w tej samej galerii co uprzednio, sprzedano jego pomazane farbą płótno za kwotę aż 72.8 milionów dolców. Szok. 

Powyżej to arcydzieło Marka Rothko: "White center (Yellow, pink and lavender on rose)" z 1950 roku. Kurcze. A podobną ścianę miałem w swoim garażu ... i ją niechcący zamalowałem. Może wezwać konserwatorów z Muzeum w Stargardzie, żeby ją odrestaurowali. Przecież ... taką kasę zamalowałem! Koniec Świata! Cóż za piękno chyba zniszczyłem. 

Żeby podnieść jeszcze bardziej ciśnienie pokażę inne dzieło, amerykańskiego mistrza Willema DE KOONING (1904-1997) zatytułowane "MONTAUK III" czy jakoś tak podobnie. Obraz powstał w 1969 roku a znalazł swojego nabywcę za bagatela, tylko 7 mln dolarów.

Niedawno, widziałem prace uczniów z drugiej klasy, w której uczy moja żona. Były bardzo podobne. 

A tak już na poważnie, to nie bardzo rozumiem takiego malarstwa. Czy to można nazwać jeszcze sztuką piękną. Przecież Monet, Zorn czy Sargent chyba przewracają się w grobach, kiedy widzą za jaka kasę jest to sprzedawane.