Rozważania na temat malarstwa - Ray Ceasar - neurastenik, szaleniec czy jednak artysta?

Przedstawię dzisiaj bardzo nietypowego, wręcz dziwnego twórcę, który tworzy przede wszystkim przy pomocy komputera, fenomenalnie posługując się komputerową grafiką 3D. Początkowo zastanawiałem się, czy w ogóle prezentować na naszym blogu takiego twórcę, albowiem odbiega on dosyć istotnie od konwencji malarskiej jaką dotychczas pokazywałem i opisywałem. Z kolei po strasznych wiadomościach jakie nadeszły z Norwegii, trudno mi było zebrać myśli i opracować jakiś "normalny" i tradycyjny temat. I chyba dlatego wybrałem Raya Ceasara.
Ray Ceasar urodził się w Londynie w 1958 roku. W roku 1967 wyemigrował do Toronto, w Kanadzie. Tam w latach 1976-1980 studiował na Wyższej Uczelni Artystycznej w Ontario. Przez 17 lat pracował jako ... artysta medyczny na Wydziale Sztuki i Fotografii w Szpitalu dla Chorych Dzieci w Toronto. Tego typu praca polegała na rejestracji wszelkich możliwych przypadków medycznych: od maltretowanych dzieci, poprzez chirurgię plastyczną aż do heroicznych dzieci, zmagających się z rzuconymi im przez życie tragicznymi wyzwaniami, inaczej mówiąc, kalectwem. Przepracował w ten sposób wiele lat nad tworzeniem medycznej i technicznej dokumentacji, rysunków, fotografii przedstawiających sprzęt medyczny otaczający przedwcześnie narodzone niemowlęta. Zajmował się także projektowaniem wizualnych pomocy dla dzieci z porażeniem mózgowym oraz wykonywał nawet rysunki dokumentujące doświadczenia przeprowadzane na zwierzętach. Te ostatnie, jak sam komentował, były dla niego szczególnie drastyczne. "W swoich snach często powracam do szpitalnych korytarzy i bez najmniejszego wątpienia, żyję teraz swoimi snami, dla tych , którzy nie mieli szansy, aby żyć swoimi" stwierdził artysta. Dalej, opowiadał też jak typowy neurastenik. "Wydaje mi się, jak najbardziej stosownym tworzenie prac przy pomocy komputera w świecie głębi, szerokości i wysokości. Jestem zafascynowany ideą, że ta trójwymiarowa przestrzeń istnieje jako inna rzeczywistość, nawet po wyłączeniu komputera. Dręczy mnie fakt istnienia tej przestrzeni w jej matematycznym prawdopodobieństwie i skłania mnie to do przekonania, że przestrzeń, w której obecnie żyjemy niczym się od niej nie różni". Naprawdę ciężko mi pojąć jego psychikę, ale prace jakie stworzył porażają mnie niesamowitym klimatem, surrealizmem, fantastycznym światem sennych urojeń. Wydaje mi się, że za tym człowiekiem ciągnie się chyba jakieś nieopowiedziane przez niego straszne wydarzenie. Co prawda, podobno każdy z nas jest po trochę neurastenikiem, lecz on to już chyba dochodzi do poziomu mega neurastenii. Jak podaje na swojej stronie internetowej, aktualnie, mieszka w Toronto w małym ceglanym domu razem z żoną i psem/kojotem Bonnie. A więc nawet psa ma nienormalnego!!!
Popatrzmy zatem na jego prace.














Brrrr. To chyba jakieś koszmary senne... Ale trzeba przyznać, że zrobione perfekcyjnie. Przyjemnego oglądania i miłych snów...

Komentarze

Popularne posty