Co na paletach? - A Oni się ciągle bawią...

Parę dni temu, 22 czerwca, Stasia Gugałka w mailu nadawała!
"Wystawę poplenerową uważam za otwartą" - te słowa padły dzisiaj w Małym Młynie. Miałyśmy dzisiaj swój miły bardzo dzień. Nie muszę Ci tłumaczyć czym jest dla nas to wydarzenie. Tym bardziej, że zaszczycili nas swą obecnością szefowie naszego Uniwersytetu. Prace wystawiały osoby, uczestniczące w ostatnim plenerze w Korytowie. Gospodarze hotelu podjęli nas tradycyjną lampką wina i poczęstunkiem. Myślę, że jest to dobry początek dla kolejnych wystaw. Powstaje tak dużo pięknych obrazów, że naprawdę szkoda nie pokazywać ich. Przyznasz chyba sam, że wychodzi nam to coraz lepiej. A jaka frajda - siadasz przed sztalugami i mija cztery godziny nie wiadomo kiedy. Dlatego - trwaj piękna chwilo! Pozdrawiamy Stasia."



No, nieźle... Nie dość, że kilka chwil wcześniej balowały sobie w Korytowie, to im dalej zabawa w głowie! A JA GORĘ!, że odpowiem słowami bohatera opowiadania grozy autorstwa Henryka Rzewuskiego, kapitalnie sfilmowanym przez reżysera Janusza Majewskiego, w niezapomnianym filmie pod tym samym tytułem.
Bo One mają czas malować piękne obrazy, A JA GORĘ!. 
A One wino piją, A JA GORĘ!
...
...
...
Oj gorę, ja gorę. Taki tu upał, że zanurzanie się w jeziorze przypomina bardziej kąpiel w gorących źródłach ... taka jest ciepła woda w jeziorze.
Tak więc popatrzmy sobie na te piękne kobiety na tle ich doskonałych prac!

 





Oczywiście, ten pan, na biało, stojący obok ślicznej Krysi Krawczyk, to jej osobisty ochroniarz i prywatny mąż Tade Krawczyk. Podpisywać zdjęć nie muszę. I tak wszyscy doskonale znają te panie. Przecież to same gwiazdy palety!
Pozdrawiam gorąco.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty