Inspiracje - Wojciech Górecki

Dłubałem, dłubałem i wydłubałem wreszcie z sieci coś rewelacyjnego ! Sami popatrzcie co znalazłem ! Przyznam się szczerze, że oglądając strony lub blogi polskich twórców malarskich to ... nie ma tego za wiele. I myślę, że nie wynikało to bynajmniej ze względu na zbyt małą liczbę polskich artystów ale chyba raczej z niewielkiej oferty takich stron internetowych, na których można byłoby zaspokoić swoją ciekawość sztuki. W sieci jest trochę witryn, gdzie prezentują się twórcy preferujący raczej malarstwo współczesne ale tak naprawdę jak na lekarstwo można spotkać twórców uprawiających malarstwo klasyczne, realistyczne czy nawet postimpresjonistyczne, czyli takie na ścianę w salonie. Jak dotąd, pokazałem na naszym blogu prace amerykańskich artystów: Mitcha Bairda i Daniela Gerhartza, przedstawicieli chyba postimpresjonizmu. Zasygnalizowałem także postać Johna Sargenta Singera. A zacząłem już przygotowywać wpisy o innych moich ulubionych twórcach, takich jak Jeremy Lipking czy Scott Burdick. Wpisy o nich przedstawię w maju. Dlatego bardzo się ucieszyłem, gdy zobaczyłem na portalu Art Renewal Center, że wśród wyróżnionych w ARC Salonie za 2008/2009 rok artystów jest Polak, Wojciech Górecki, absolwent Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. A to jego nagrodzone "Stogi marcowe".
 
    Marcowe Stogi - Wojciech Górecki

Nareszcie jest twórca, który ma odwagę malować coś co wymaga zarówno doskonałego warsztatu malarskiego, wrażliwości na piękno, wyczucia barwy jak i fantastycznej precyzji w odtworzeniu natury i nie zważa, że to ... niemodne. Że to podobno tylko malarstwo ... na sprzedaż. A ja tak naprawdę to mam dosyć tego tzw. malarstwa współczesnego, gdzie często zwykłe braki warsztatu przykrywa się ... "oryginalną manierą" czy tak zwaną wizją "skrótu myślowego" artysty. Bo jeśli już ktoś chce naśladować Picassa, to niech najpierw pokaże tak jak on, że potrafi również  malować rzeczywistość i naturę a potem niech wymyśli coś oryginalnego a nie kopiuje innych, których bohomazy wystawiane są często w Galeriach za astronomiczne ceny. A tak na marginesie, to czasami myślę, że tutaj chodzi bardziej o pranie brudnych pieniędzy a nie o samą sztukę. Ale do rzeczy. Zachwyciłem się pracami Pana Wojciecha Góreckiego, bo nareszcie miałem okazję zasmakować czegoś pięknego, malowniczego, wręcz hipnotyzującego. Kiedyś podobne wrażenie odniosłem studiując obrazy Chełmońskiego czy Wierusza-Kowalskiego. I nie chodzi tutaj o poważną próbę porównywania prac Pana Wojciecha z dziełami mistrzów, albowiem nie mam do tego prawa, przede wszystkim ze względu na brak kompetencji, a sądzę że i on sam by zaprzeczył przez skromność. Ale jako zwykły widz i miłośnik malarstwa, mam niezbywalne prawo wyrazić w ten sposób swój zachwyt nad cudownymi obrazami z plenerami krajobrazu nad biebrzańskiego, Żuław czy widoków odległej Syberii. Zapraszam wszystkich na bloga Pana Wojciecha Góreckiego http://www.plein-air-painting.eu/pl/blog.html, w którym ujrzycie kilkadziesiąt przepięknych realistycznych prac. Jestem pewien, że posłużą nam one jako inspiracje w naszej zabawie w malarstwo. A sam twórca ? No właśnie ... niezależnie od tego, czy chce czy nie, i tak już zapisał się w naszej i nie tylko naszej pamięci. Bo wiem, że kiedy wymienię nazwisko Lipking czy Gerhartz, to zawsze pomyślę, a jak będzie trzeba to i wymienię nazwisko Górecki. Bo to jest naprawdę świetne malarstwo. Więc czekamy z niecierpliwością na dalsze prace naszego mistrza Góreckiego.

Komentarze

  1. To jest to, co mnie się podoba, czysta natura. Podziwiam wytrwałość artysty, któremu nawet 21 stopni mrozu nie jest przeszkodą w tworzeniu obrazów.Dzięki, że podałeś linka.Do zobaczenia. Wiola

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty