Rozważania na temat malarstwa: Akt - część 1

„Najpierw powstała dusza, potem ciało” - Platon

Akt, łac. actus – przedstawienie nagiego ciała ludzkiego w sztuce, zazwyczaj wykonane w oparciu o studium z żywego modela. Akt jest jednym z najważniejszych tematów malarskich i fotograficznych w dziejach sztuki, oraz podstawowym tematem rzeźby. Akt może pojawić się jako samodzielny temat, bądź jako część większej kompozycji. Jest uważany za podstawę artystycznego wykształcenia. Tyle by było jeśli chodzi o definicję z Wikipedii.
Akt jest często kojarzony z erotyką. Zaglądając dalej do Wikipedii czytamy, że erotyka (gr. eros – miłość) to termin określający przeżycia wewnętrzne, mające źródło w seksualności oraz oceny i postawy wobec niej. Reprezentatywnym wyrazem erotyki są szeroko pojęte dzieła sztuki (utwory literackie, fotografie, filmy, rzeźby i obrazy) dotyczące zmysłowości i miłości. Erotyka jest często postrzegana jako nacechowana seksualnością, pożądaniem, wulgarnością oraz uwielbieniem ciała i mylona z pornografią. W odróżnieniu od pornografii dzieła erotyczne przedstawiające seksualność człowieka mają aspiracje do wyższej sztuki i ich podstawowym zadaniem nie jest wywołanie podniecenia, ale raczej dostarczenie oglądającemu lub czytającemu wrażeń estetycznych. W malarstwie występuje m.in. w dziełach Gustava Klimta i Agostino Carracciego.
Kontynuując wątek, w oparciu o ciekawe spostrzeżenia na temat aktu, zawarte na portalu "www.akt.ef3.pl", chciałbym zilustrować dzisiejszy wpis o historię francuskiego malarza Gustawa Courbeta. W 1866 roku, realista Gustaw Courbet namalował skandalizujący "Początek świata", który można uznać za ostatnie słowo aktu (choć wielu wolałoby uniknąć określenia "akt" w odniesieniu do tego płótna). Obraz przedstawia z ginekologiczną precyzją kobiece łono, a surowe kadrowanie zabiera modelce jakiekolwiek cechy osobowości. Później (a prawdopodobnie i wcześniej) liczni artyści ponawiali to pornograficzne kadrowanie, zwykle jednak w celach prywatnych i rozrywkowych (słynął z tego np. Amedeo Modigliani). Courbet jednak udowodnił światu, że galeria sztuki zniesie nawet tak wynaturzony akt. Po Courbecie nikt nie posunął się dalej. Lucian Freud próbował co prawda zdeklasować Courbeta, jednak udało mu się jedynie uzyskać odrobinę więcej obrzydliwości przy całkowitym braku innowacyjności. Chociaż jego golizna osiąga astronomiczne ceny !. Ale cóż robić, przecież świat dzisiaj zwariował.
No cóż, można by o tym ... tak bez końca. W końcu to samo życie.

Postanowiłem więc, jako całkowity malarz-amator, spróbować i ja swoich sił w temacie aktu.
Proces malowania obrazu ciągle jeszcze trwa, więc co jakiś czas, we wpisie do niniejszego bloga, będę zamieszczał kolejne etapy z jego tworzenia. Na początek przedstawię cztery, utrwalone przeze mnie, kolejne etapy malowania. Obraz malowany jest na tzw. canvas board, czyli płycie pokrytej zagruntowaną tkaniną. Na początku wykonywany jest podkład za pomocą farb olejnych akrylowych. Po jego zakończeniu, obraz zostanie pokryty w odpowiednich partiach farbami olejnymi. Do malowanego motywu aktu wybrane zostały farby olejne akrylowe o następujących kolorach: żółty neapolitański czerwony, ochra żółta, żółty kadmowy ciemny, żółty neapolitański ciemny, siena palona, crimson red, biel tytanowa, brąz vandyke'a, błękit coeruleum i czerń słoniowa. Jak narazie, to nie wiem jeszcze jakie farby olejne wybiorę do jego ukończenia. Jako źródło posłużyło mi czarno-białe stare zdjęcie pewnej młodej niewiasty, które zaprezentuję dopiero na koniec procesu tworzenia obrazu.
Na wstępie wykonałem w miarę szczegółowy rysunek konturowy, który zacząłem wypełniać stopniowo farbami.Najpierw odbyło się "chude" malowanie części zasadniczej. Pierwszą podmalówkę wykonałem rozwodnionymi akrylami. Potem zamalowałem dolne partie obrazu, narazie ciemnym żółtym i przystąpiłem do zabawy z cieniem w części ... szlachetnej.Dalej, wykonana została pierwsza podmalówka pod koszulkę, włosy, twarz, krawędź łóżka oraz próba doboru koloru ściany, bo przecież zdjęcie jest czarno-białe....Następna, dłuższa sesja malarska pozwoliła dopracować szczegóły ... najładniejszej części obrazu, następnie przemalowałem dolną partię obrazu uwydatniając cień, bo przecież piękna Odaliska leży pod oknem, dalej zamalowałem zasadniczą część ściany z uwzględnieniem firany, która ma być, przynajmniej w teorii prześwitująca a jak wyjdzie to zobaczymy.Narazie tyle. Wkrótce, mam nadzieję, że będę mógł dołączyć dalsze etapy malowania tego aktu.
Następny etap malowania obrazu z aktem pochodzi z połowy lutego. Zarysowałem już całkiem wyraźnie okno wraz z konturami firanki. Ciągle poszukuję koloru ściany. Aktualnie, trochę ją rozjaśniłem.
Zaczynam szukać faktury i koloru pościeli. Na razie w odcieniach żółcieni, ale chyba spróbuję tradycyjnie białą. Poczekamy... zobaczymy. No to na razie, łapię się za pędzle i paletę.Rzeczywiście, jest chyba lepiej. Kolor pościeli jest bardziej ... naturalny. Ale tapeta na ścianie niekoniecznie. Mam pomysł. Zmienię ją na odcień brązowy.Nawet wyszło całkiem, całkiem. Teraz poprawka firanek i można jechać z warstwą olejną. Aha. muszę Jej jeszcze wyczyścić stopy. Gdzie ona tak je zabrudziła. Wkrótce, mam nadzieję będzie koniec.

Komentarze

Popularne posty