Nowe hobby emeryta - makrofotografia


Dzisiaj dołożę nową cegiełkę do tego bloga, ale z zupełnie innej dziedziny. Już nie z zakresu historii sztuki malowanej, ale fotografii. Zainteresowałem się ostatnio makrofotografią, chociaż nie jestem już pewien, czy nie nazywać tego mikrofotografią. Generalnie makrofotografia oznacza tak ogólnie fotografowanie małych obiektów za pomocą specjalnych obiektywów makro, natomiast mikrofotografia oznacza fotografowanie obiektów mikroskopijnych (niewidocznych gołym okiem) za pomocą aparatu fotograficznego i mikroskopu. Zainteresowani tematem pewnie będą również wiedzieli, że do makrofotografii można stosować nie tylko drogie obiektywy makro, lecz np. pierścienie lub mieszki pośrednie, technikę odwróconego obiektywu itp. Ale do jakiej metody zaliczyć zastosowanie pierścieni pośrednich plus obiektywu mikroskopowego x5, co często stosuję, to już nie jestem pewny. W moim przypadku najważniejszy parametr fotograficzny to budżet emeryta, czyli zastosowanie w praktyce hobbystycznej tzw. makrofotografii budżetowej. Czyli najtaniej, najskuteczniej i z wyobraźnią. Ale do rzeczy. Na pierwszy rzut pokażę przypadek pewnego, biednego motyla Rusałki pawika (łac. Aglais io).

Jest to jeden z najładniejszych i najpopularniejszych motyli jakie u nas występują. Długość ciała to ok. 3,5 cm a rozpiętość skrzydeł 5,5 cm, dlatego łatwo jego zobaczyć wszędzie tam gdzie występuje trochę zieleni i kwiatów. Ale takiego widoku motyla, jaki dzisiaj chcę przedstawić, raczej zwykłe ludzkie oko już nie uświadczy. Ponad 200-krotne powiększenie jakie uzyskałem fotografując tę piękność za pomocą obiektywu makro, w skali 2:1, pozwala obejrzeć wiele niewidocznych szczegółów jego budowy. UWAGA: Po kliknięciu w obrazek można ujrzeć fotografię w oryginalnym, dużo większym rozmiarze.


Patrząc tzw. "gołym okiem" wydaje się, że jego głowa jest czarna, ale to nie jest prawda. Taki efekt optyczny dają ciemne włoski, które pokrywają jego oko. Natomiast na środku głowy widoczna jest beżowo-brązowa czupryna na  tzw. "Irokeza". Fascynujące są jego czułki, czyli tzw. "antenki" zabezpieczone brązowo-czerwoną błoną. Zaraz za nimi widoczne są krawędzie przednie skrzydeł z czarno-żółtymi łuskami.

Niestety osobnik, którego sfotografowałem nie przetrwał końca jesieni i w formie lekko zasuszonej dotrwał w szczelinie międzyokiennej, aż do teraz. Uznałem, że zasługuje jednak na ukazanie swojej wielkiej urody. Na zdjęciu pierwszym, tytułowym, widoczny jest jego młodszy kuzyn z 2019 roku.  Tak wygląda rusałka z podniesionymi skrzydłami. Wyróżnia się ciemnobrunatnym spodem skrzydła i kolorowym wierzchem z charakterystycznym wzorem.

Olśniewająco wygląda "pawie oko" na górnej powierzchni skrzydła. Powierzchnia zewnętrzna skrzydła pokryta jest mnóstwem mikro łusek niemalże we wszystkich kolorach tęczy. Stąd też wywodzi się jego nazwa łacińska - Lepidoptera - czyli łuskoskrzydłe. Te drobniutkie łuski to w zasadzie mikro włoski, które są spłaszczone i ułożone jak dachówki. Podobno na jednym milimetrze kwadratowym bywa ich prawie 600. Tuż przy krawędziach końcowych fotografowanego skrzydła widoczne są braki łusek. Przypomina to trochę z wyglądu wytarty i schodzony ... dywan turecki. Za to przydaje to widokowi dużej autentyczności. Sama błona skrzydła motyla jest, co ciekawe, przezroczysta.

Aby uzyskać powyższe zdjęcie głowy motyla musiałem złożyć aż 59 pojedynczych, oddzielnych zdjęć, posługując się techniką tzw. stackingu. Moją starą lustrzanką Nikon D5300, robiłem zdjęcie za zdjęciem, oddalając aparat co 0,1 mm, żeby potem złożyć je wszystkie w stos za pomocą specjalnej funkcji z  programu Adobe Photoshop 2022. Muszę przyznać, że efekt końcowy mnie samego również zaskoczył. I to bardzo pozytywnie. Takiego widoku raczej się nie spodziewałem. Mam nadzieję, że wkrótce podzielę się na łamach bloga innymi zdjęciami wykonanymi techniką makro stackingu.  

Komentarze

Popularne posty